Spodobało ci się? Polub nas
Do rytuału nie potrzeba wiele. Wystarczy kartka i dwa ołówki . Na kartce trzeba narysować krzyż . Następnie należy wpisać w polach naprzemiennie ''tak '' i ''nie ''. Teraz na osi kładziemy skrzyżowane ołówki.
Tutaj zaczyna się ''magia''. Należy wypowiedzieć formułkę ''Charlie, Charlie, are you here? '', co w wolnym tłumaczeniu na polski możemy zastąpić pytaniem ''Karol, Karol, jesteś tu?''. Jeśli położony na górze ołówek się poruszy i wskaże pole z napisem ''tak'', to znaczy, że możemy demonowi zadawać następne pytania.
Niestety już na tym etapie uczestnikom najczęściej puszczają nerwy. Nagrania większości kończą się przeraźliwym krzykiem. Mało któremu z wtajemniczonych w rytuał przychodzi do głowy, że za ruch ołówka odpowiada nie demoniczna siła, a zwykła, banalna grawitacja.
charlie charlie w @nogitsun.e @jhoaneaguilar ?? hahahahahahaaha
Film zamieszczony przez użytkownika echa amarillo (@echaamrllo) 27 Maj, 2015 o 3:25 PDT
A jak ostrzegają życzliwi fachowcy z internetu, przerwanie rytuału może się źle skończyć . By zakończyć seans z Charliem, należy go zapytać ''Charlie, Charlie, can we stop? '' (''Karolu, Karolu, czy możemy skończyć?''). Na odpowiedź należy zaczekać, inaczej może się okazać, że zostawiliśmy demonowi otwartą drogę do naszego domu . A tego chyba nikt nie chce.
Choć nie wszystkim udało się skontaktować z demonem, widać, że ostrożności nigdy za wiele.
Wyzwanie dotarło również do Polski. Nastolatki dzielnie eksplorują niematerialny świat zjaw, dzieląc się wynikami w internecie, tak jak ich rówieśnicy z innych części świata.
Nas bardziej niż poruszające się ołówki przeraża to, ile osób traktuję tę zabawę serio. Na szczęście nawet wśród nastolatków trafiają się rozsądni sceptycy: