Załoga jachtu pływała spokojnie po Zatoce Neapolitańskiej. W pewnym momencie dało się usłyszeć od strony wody niepokojący dźwięk. Coś unosiło się na jej powierzchni i zmierzało w ich kierunku. Wtedy jedna z osób obecnych na pokładzie szybko zaczęła nagrywać całą sytuację, a pozostali próbowali podpłynąć bliżej. Kiedy odległość pomiędzy nimi zmniejszyła się, okazało się, że w wodzie pływa... pies! Początkowo zwierzak oddalał się od nich, ale kiedy zaczęli go przyjaźnie przywoływać, znalazł się wystarczająco blisko, by załoga wciągnęła go na pokład. Piesek był zmarznięty i zmęczony, wiec próbowali go ogrzać wszystkim tym, co mieli pod ręką, w tym swoim kurtkami. Na szczęście, poza tymczaswoym wyziębieniem nic mu nie dolegało. Zobaczcie jak wyglądała ta niezwykła akcja ratunkowa!
Kiedy załoga dotarła na brzeg, wysuszyła psiaka dokładnie i zaczęła wyjaśnianie tej zagadki. Większość z nich podejrzewała, że ktoś mógł w brutalny sposób chcieć pozbyć się zwierzaka. Skontaktowali się z odpowiednimi służbami i okazało się, że ta sytuacja to efekt nieszczęśliwego wypadku. Pies wraz ze swoim właścicielem płynął promem, wysunął się z obroży i wpadł do wody. Kapitan promu nie zatrzymał go. Nie wiadomo dlaczego właściciel sam go nie ratował. Dzięki wytrwałości pieska i pomocnej załodze, ta historia kończy się szczęśliwie. Odnaleziono właściciela i zwierzak wrócił do domu. Dobrze, że właściwi ludzie znaleźli się w tym odpowiednim miejscu, akurat wtedy, kiedy bezbronny piesek potrzebował pomocy. Brawa dla nich!