Zrozumiał, że jego córka wkrótce umrze. Wtedy bogaty przedsiębiorca został... kierowcą autobusu

John Silk świetnie zarabiał kierując agencją pracy, jeździł drogim Porsche, mógł zostać milionerem. Ale pewnego dnia, gdy zrozumiał, że jego nieuleczalnie chora córka Vicky wkrótce umrze, zamienił to wszystko na jej miłość.

Spodobało Ci się?

Tata chcąc spędzać z dziewczynką więcej czasu, rzucił pracę, sprzedał samochód i zatrudnił się jako kierowca szkolnego autobusu na pół etatu. Zaoszczędzone pieniądze wydał na coś, co sprawia Vicky największą radość - podróże.

Dziewczyna ma zespół Downa i poważne problemy z sercem, lekarze dawali jej maksymalnie 15 lat życia. Teraz ma 22 i dzięki poświęceniu taty żyje pełnią życia. John zabrał do tej pory córkę w 24 podróże do 15 różnych krajów. Była w Hollywood, nurkowała, pływała z delfinami, spotkała Świętego Mikołaja, widziała aktywny wulkan i wodospad Niagara.

- Praca nie jest wszystkim. Najważniejsze są dzieci. Powiedziałem mojej żonie: "ciągle tylko pracujemy, a moglibyśmy w tym czasie tworzyć wspomnienia z Vicky" - mówi John.