Sąsiedzi donieśli policji, że w ich okolicy dwóch mężczyzn ubranych na czarno, podejrzanie rozgląda się po domach. Mundurowi nie zwlekali i rozpoczęli interwencję. Na początku starali się zablokować drogę rabusiom, a kiedy włamywacze uciekli w stronę lasu, pobiegli za nimi. Pościg trwał w najlepsze:
''Idziemy przez trawy, widać powygniatane miejsca, jakby ktoś tu leżał. - Czy jeszcze słychać krzyki? Czy już się uciszyły?''
Tak brzmią nagrania z akcji policyjnej. Funkcjonariusze musieli jednak zakończyć akcję ze względu na późną porę.
Historia zaczęła się kilka godzin wcześniej. Wtedy 22-letni Riggins, zadzwonił do swojej dziewczyny i podzielił się z nią swoimi, trzeba przyznać dość nietypowymi, planami na wieczór.
''Idę okradać domy w okolicy''- tak miał powiedzieć swojej ukochanej.
Kiedy chłopak nie wrócił wieczorem do domu, jego rodzina zgłosiła na policji zaginięcie. Śledztwo wykazało, co naprawdę stało się pod osłoną nocy. Otóż złodziej najprawdopodobniej chciał ukryć się przed policjantami w jeziorze. Plan był doskonały, kryjówka wydawała się być nie do odkrycia nawet przez psy śledcze. 22 latek nie pomyślał jedynie o małym, drobnym, ale jakże ważnym szczególe. Jezioro było zamieszkiwane przez aligatora...Poszukiwania chłopaka trwały jeszcze przez 10 dni. Wtedy to ciało Rigginsa odnaleziono dryfujące na powierzchni jeziora.
Najprawdopodobniej Matthew zaczął się topić, a ponad 3 metrowy aligator, który akurat pływał w jeziorze, rzucił się na niego - powiedział major Tod Goodyear.
Wersję policjanta potwierdziły badania przeprowadzone na aligatorze. W żołądku zwierzęcia znaleziono ślady, które bez wątpienia świadczą o tym, jak zginął złodziej.
''Schować się gdzieś, a później być zjedzonym przez zwierzę? Nie, nigdy wcześniej nie słyszałem takiej historii''- podsumował funkcjonariusz policji.
Przyznajemy, my też nie. Historia jest na tyle niewiarygodna, że wystarczyłaby na naprawdę dobry film akcji.