Przyglądał się jej długo, aż zaczął mieć wyrzuty sumienia, że zachowuje się nieuczciwie wobec swojej żony.
Niektórzy, będąc w długich związkach uważają, że to nic złego, kiedy ktoś wpadnie nam w oko, że po pewnym czasie zwracamy uwagę na inne, atrakcyjne osoby. Podkreślają jednak, że w samym zwracaniu uwagi na kogoś nie ma nic złego, dopóki nie zaczynamy z kimś flirtować. Z takiego założenia mógł też wyjść ten mężczyzna, jednak czuł się z tym niekomfortowo. Kiedy uświadomił sobie, kogo tak wnikliwie obserwował, przestał mieć wyrzuty sumienia. Przed nim stała... jego żona!
Kiedy stał w kolejce i obserwował kobietę przed sobą, mówił do siebie:
Facet, który z nią jest, ma szczęście!
Po chwili zrozumiał, że ma na myśli... siebie. Nie poznał swojej żony, ale kiedy spojrzał na nią tak jakby widział ją po raz pierwszy, poczuł coś niesamowitego. Obserwował swoją ukochaną dalej. Podziwiał jej urodę i po raz kolejny odkrył, jak bardzo jest w niej zakochany. Nie mógł uwierzyć, że to on jest tym szczęściarzem, którego poślubiła. Zaskoczyło go to, że nie zauważyła, że stał tak blisko niej. Myślał o tym, że każdy mógł ją tak obserwować, obok niej mógł stać nawet jakiś szaleniec, któremu spodobała by się tak jak jemu. Ta myśl była przerażająca...
Mężczyzna postanowił opisać swoje wrażenia po tej sytuacji, wiedząc, że jego żona prawdopodobnie tego nie zobaczy, bo rzadko korzysta z Facebooka.
Nie będzie wiedzieć, że tak jakby dziś ją zdradziłem, ale pomyślałem, że podzielę się tym z wami, może mieliście podobne doświadczenia ze swoimi bliskimi... Lekcja na dziś: dobrze jest spojrzeć na tych, których kochamy inaczej, na nowo, "świeżym" okiem i przypomnieć sobie, jak wielkie szczęście mamy w życiu.
Jego słowa dają do myślenia. Internauci, a szczególnie kobiety, które przeczytały jego apel, chwalą jego postawę i piszą, że gdyby wszyscy partnerzy potrafili spojrzeć na swoje ukochane na nowo, wiele związków zamiast rutyny, przeżywałoby swoją "drugą młodość".