Tysiące ludzi modlą się za tego psa z szynką na głowie. Czy ''lajki'' mogą leczyć?

W chwili, w której to piszemy zdjęcie zostało ''udostępnione ponownie'' 117 037 razy.

Spodobało Ci się?

Skąd wzięła się tak duża popularność tego zdjęcia? Wskazówka kryje się w jego opisie. Brzmi on następująco:

Ten biedny pies uległ poparzeniom i został zniekształcony, kiedy próbował uratować swoją rodzinę z pożaru.

Jeden like = jedna modlitwa

Jedno udostępnienie = dziesięć modlit

Ten biedny pies uległ poparzeniom i został zniekształcony, kiedy próbował uratować swoją rodzinę z pożaru. Jeden like = jedna modlitwa Jedno udostępnienie = dziesięć modlitw

Podliczając wszystkie ''lajki'' i udostępnienia, za tego uroczego psiaka ''wpłynęło'' 11766150 modlitw. Imponujące, czyż nie?

A o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi? Cała sprawa to oczywiście żart z internetowych łańcuszków i opisów, które ludzie ''szerują'', myśląc, że w ten sposób faktycznie pomagają np. zwalczyć głód na świecie. W dodatku to żart dość starej daty, jeśli rozpatrywać całą sprawę pod kątem życia internetowych nowinek. Zasadniczo zaczęło się już dawno temu od tego obrazka:

A jednak, ciągle działa.

Zdjęcie psa z szynką na głowie opublikował na Facebooku 23 grudnia Stephen Roseman:

Od tego czasu ponad 100 tys. ludzi udostępniło je ponownie na swoich tablicach. Część z nich pewnie naprawdę uwierzyła w historię o pożarze. I poczuła się oszukana żartem. A druga część niewątpliwie zrozumiała o co chodzi w tej zabawie. Trudno wyczuć jakie są proporcje tych grup względem siebie. Sam autor żartu jest zdania, że należy mu się za niego nagroda Grammy:

Niewątpliwie historia popularności tego zdjęcia zachęca do refleksji nad tym, co ludzie robią w sieci.

Zobacz wideo