Usłyszał dziwne dźwięki w toalecie i wezwał saperów. Kiedy przybyli na miejsce, znaleźli wibrator

Kiedy pracownik salonu gier wszedł do męskiej toalety i usłyszał dziwne dźwięki dochodzące z kosza na śmieci, wszczął alarm. Mężczyzna doszedł do wniosku, że to pewnie bomba i wezwał saperów.

Spodobało Ci się?

Jak podaje Telegraph , pracownik salonu gier z małej niemieckiej miejscowości Halberstadt wezwał we wtorek 5 kwietnia na pomoc saperów, po tym jak usłyszał podejrzane, wibrujące dźwięki dochodzące z kosza na śmieci w męskiej toalecie.

Ewakuowane zostały wszystkie pobliskie budynki, a drogi zamknięte. 90 osób przebywających w okolicy zostało poproszonych o opuszczenie swoich miejsc pracy i mieszkań.

Wtedy saperzy zabrali się do akcji. Jednak kiedy podnieśli pokrywę kosza, ich oczom ukazał się... włączony wibrator!

Z cała pewnością unieszkodliwienie takiej seks-zabawki było dużo łatwiejsze, niż rozbrojenie prawdziwej bomby. Saperzy po porstu wyłączyli wibrator.

15 minut później alarm został odwołany, a ludzie mogli wrócić do swoich codziennych zajęć. Ale to nie znaczy, że sprawa tym samym została zamknięta.

Inspektor Hartman z lokalnej policji powiedział mediom, że to nie wyglądało na zwykły wypadek. Z całą pewnością wibrator nie włączył się sam i niechcący. Ktoś musiał go tam zostawić specjalnie.

Dochodzenie jest już toku. Warto się tak narażać dla chwili śmiechu? Nie wspominając nawet o potencjalnym niebezpieczeństwie głupiego żartu dla ludzi przebywających w tej okolicy. A co jeśli następnym razem zignoruje prawdziwą bombę?

QUIZ geograficzny: Wiesz, którą europejską stolicę zaznaczyliśmy na mapie?

Sprawdź! Rozwiąż QUIZ