Spodobało Ci się?
Władimir Putin uwielbia zwierzaki. A przynajmniej za takiego chce uchodzić!
Tym razem jednak nie chodzi o Putina, a o specyficzny zakup dla rosyjskiej armii.
Jak podał portal NBC News rosyjskie ministerstwo obrony kupiło właśnie pięć delfinów, płacąc za jednego 350 tysięcy rubli (ok. 20 tysięcy złotych). Musiały one jednak spełnić dość specyficzne wymagania, między innymi doskonałe uzębienie oraz... nozdrza bez śluzu.
W jakim celu? Choć ministerstwo odmawia jednoznacznej odpowiedzi, to zwierzęta trafią prawdopodobnie do specjalnego ośrodka w Sewastopolu, który znajduje się na okupowanym przez Rosjan Krymie.
Jeśli w Waszych głowach pojawiły się wizje "krwiożerczych delfinów-morderców" działających na zlecenie armii, pragniemy uspokoić, że raczej nic takiego nie ma miejsca.
Te sympatyczne ssaki są wykorzystywane do wykrywania min, innych potencjalnych zagrożeń znajdujących się pod wodą, czy też poszukiwań zaginionych nurków.
Wszystko dzięki sonarowi jaki posiadają delfiny, a co za tym idzie, ich wyśmienitym umiejętnościom echolokacyjnym. Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych używa delfinów i lwów morskich już od lat 60-tych .
A może przesadzamy z teoriami spiskowymi i tak naprawdę ministerstwo przygotowało po prostu stypendium dla specjalnie uzdolnionych delfinów?