Spodobało Ci się?
Lakomi jest wilczakiem - pół wilkiem, pół psem. Znaleziono ją w dziczy, gdy miała 8 miesięcy. Szybko okazało się jednak, że urodziła się i część życia spędziła w niewoli - miała bowiem na sobie uprząż dla 8-tygodniowych szczeniaków. Szelki wrosły w jej ciało, powodując groźną infekcję. Potrzebna była poważna operacja i długie leczenie. Lakomi mogła tego nie przeżyć.
Ale udało się!
Lakomi wyzdrowiała i zamieszkała w specjalnym schronisku dla zwierząt NEWARC w North Conway w USA. Pojawił się jednak kolejny problem. Jej opiekunowie stwierdzili, że jest tak dzika, że nigdy nie będzie mogła mieć bliższego kontaktu z ludźmi.
Musiała być trzymana za ogrodzeniem, które miało 4 metry wysokości - przez niższe mogła przeskoczyć i zrobić komuś krzywdę.
View post on imgur.com
Wtedy opiekę nad wilczakiem w sanktuarium przejęła założycielka ośrodka, Sarah. Kobieta stworzyła go od zera w 2013 r. Porzuciła dwie prace w Kalifornii i przejechała ponad 4 tys. km, by ratować potrzebujące pomocy wilki i wilczaki.
Sarah rozpoczęła terapię, dzięki której młody wilczak miał na nowo zaufać ludziom. Okazało się jednak, że praca z Lakomi i pozostałymi zwierzętami pomoże także ich opiekunce.
Kilka lat temu Sarah została zgwałcona. Zdiagnozowano też u niej zespół stresu pourazowego. Kontakt ze zwierzętami miał być dla niej terapią, dzięki której poradzi sobie z traumą.
O swojej pracy pisała tak :
Jestem niemal odcięta od świata, nie mam samochodu, ani bieżącej wody [...] ale pomoc wilczakom jest najwspanialszym doświadczeniem w moim życiu. Pomogło mi to poradzić sobie z moimi lękami
View post on imgur.com
Po dwóch miesiącach pracy z Sarah Lakomi pozwoliła się dotknąć, a teraz jest szczęśliwym, radosnym i kochającym zwierzakiem. Jej opiekunka przyznaje, że praca z wilczakami nie jest dobrze płatna, wygodna, czy łatwa.
Trzeba pamiętać, że nie są to typowe psy, w ich żyłach płynie krew wilka. Jednak ich bezwarunkowa miłość jest warta wszystkich poświęceń.