Krzysztof Wójtowicz postanowił przejść się ulicami Krakowa i zapytać przechodniów o to, co sądzą na temat "nowego pomysłu" Unii Europejskiej, która chce wprowadzić do polskich szkół naukę cyfr arabskich. Powodem tej decyzji miał być poszerzający się w naszym kraju kryzys imigracyjny.
Szybko okazało się, że wyraz "arabskich" podziałał na ludzi, jak płachta na byka. Pewien zapytany mężczyzna stanowczo zapowiedział, że nie zgadza się na taką ewentualność:
A to jakiś żart? Nie zgadzam się na to, broń Boże. My jesteśmy krajem suwerennym, mamy swoje powiedzenie: "Polacy nie gęsi i swój język mają", więc uczmy się swoich języków. Połóżmy większy nacisk na swoje języki, niż te obce.
Inny był nieco łagodniej nastawiony do pomysłu UE i stwierdził, że chętnie pozna cyfry arabskie bo... lubi uczyć się nowych rzeczy:
No nie wiem, fajnie byłoby w sumie wiedzieć coś takiego, zawsze to coś nowego. Nie mam żadnych negatywnych odczuć
Jedna z kobiet nie kryła oburzenia wynikającego z "planów" UE:
Skoro oni nie akceptują naszej kultury, to czemu my mamy się przystosowywać do nich?
Okazuje się, że zarówno wśród wielu otwartych na nowości, jak i zbulwersowanych pomysłem UE przechodniów, znaleźli się i tacy, którzy nie dali się wrobić i szybko skojarzyli, czym są cyfry arabskie.
Cyfry arabskie są przez nas cały czas używane, więc nie widzę żadnych problemów.
Przypomnijmy, że z cyframi arabskimi, inaczej zwanymi "indyjskimi europeizowanymi" spotykamy się na co dzień. Są stosowane obecnie na całym świecie. Składają się na nie znaki: 0,1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9.
A teraz zobaczcie ten film: