Johan Vilhelm Löfgren wybrał się we wtorek w nocy na fotograficzne łowy. Nie spodziewał się jednak, ze wróci z takim łupem!
34-letni Szwed wybrał się na poszukiwania zorzy polarnej. Chciał uwiecznić to piękne zjawisko na swoich zdjęciach i zrobić przy okazji nagranie. Mężczyzna zrobił kilka zdjęć i już miał się spakować, kiedy spojrzał znowu w górę. Jego oczom ukazał się niesamowity widok.
Niespodziewanie niebo przeszył meteor. I to nie byle jaki, bo zielony! Jak powiedział dziennikowi Dagbladet:
Świecił nade mną jak wielka zielona latarnia. To było jedno z najintensywniejszych zjawisk, jakich doświadczyłem
Dlaczego meteor świecił na zielono? Czy to przez zorzę? I czy to samo zobaczylibyśmy, gdybyśmy patrzyli na niego gołym okiem? Spytaliśmy o to specjalistę, dra Arkadiusza Olecha z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN w Warszawie.
Zielona łuna powstała głównie dzięki magnezowi, który znajdował się w składzie meteoroidu. Choć dr Olech przypuszcza, że zorza również miała w tym swój wkład. Zielony meteor moglibyśmy zobaczyć gołym okiem, choć prawdopodobnie nie byłby tak intensywny. Matryca aparatu jest bardziej czuła na zieleń, a samo zdjęcie pewnie przeszło lekką obróbkę, które uwydatniło ten kolor.
Fotograf amator umieścił zdjęcie na swoim profilu na Facebooku. Od tej pory fotografia pojawia się w licznych zakątkach sieci. Autor jest nieco zaskoczony tym, jak szybko się rozpowszechnia, ale jest mu również bardzo miło z tego powodu. Życzymy wielu zawodowych sukcesów w przyszłości.
A to zorza, którą nagrał Johan tuż przed tym, jak zobaczył meteor:
Widzieliście kiedyś coś podobnego?