Z tym dylematem ma problem większość dorosłych, ale ten nie dwulatek. Wybrał rozwiązanie w mgnieniu oka.
Tata rozłożył przed 2-letnim synkiem zabawkowe tory i ułożył na nich 6 lalek, a następnie powiedział, że pociąg jedzie w stronę 5 osób. Następnie zapytał, co zrobi w tej sytuacji. Chłopiec bez ociągania znalazł wyjście. Nie wszyscy zapewne uznają, że najlepsze, ale trzeba przyznać, że bezkompromisowość jego decyzji jest godna podziwu.
Uroczy maluch!
Tak właśnie w praktyce wygląda jedno z możliwych rozwiązań ''dylematu wagonika’'', jednego z najsłynniejszych zagadnień filozoficznych. W klasycznym ujęciu tego problemu, pociąg jedzie torem, na którym leży pięć osób. Można pociągnąć dźwignię i przekierować na tor, gdzie leży tylko jedna osoba. I w tym miejscu pojawia się najważniejsze pytanie: pozwolić zginąć pięciu osobom czy podjąć działanie, w wyniku którego zginie jedna.
W tym eksperymencie myślowym chodzi o to, żeby sprowokować do zastanowienia się nad różnicą pomiędzy zabijaniem, a biernemu przyglądaniu się, kiedy ktoś umiera. Zdecydowania, co jest ważniejsze – intencje czy efekty działania. Był to pomysł wybitnych filozofów Philippa Foot i Judith Jarvis Thomson.
Ten dwulatek tego wszystkiego oczywiście nie wiedział, kiedy bawił się swoją kolejką. Ale jak się okazuje, jego tata - E.J. Masicampo - jest profesorem psychologii moralnej. Po dniu dyskusji ze studentami właśnie na ten temat, postanowił sprawdzić, co zrobi jego mały synek postawiony przed tym samym zagadnieniem. Reakcja malucha dała do myślenia wszystkim.