Pogrążony w lekturze poeta, Jacek Dehnel leciał samolotem do Warszawy. Nagle z głośników rozległ się "niski, znużony nieco życiem, ale refleksyjny i ciepły głos kapitana":
Dobry wieczór państwu, mówi kapitan... lubię takie wieczorne loty, loty spokojne, jak dzisiejszy, bo wieczór to pora romantyczna, którą powinno się zapewne spędzać w inny sposób... tak czy owak, nie ma turbulencji, bo o tej porze poszły już spać, a my możemy w naszym wygodnym Embraerze, przypatrywać się światu... warto może odłożyć na bok laptopa, popatrzeć przez okno i pomyśleć o naszych bliskich, przyjaciołach, którzy gdzieś tam na nas czekają...
Komentarz rozbawił wielu siedzących w pobliżu "korpobyczków". Jednak po jakimś czasie uprzejmy kapitan odezwał się ponownie.
Dobry wieczór państwu, tu znów kapitan... jesteśmy już nad Łodzią, niedługo będziemy schodzili do lądowania... przylecimy o czasie, pogoda piękna, dwadzieścia dwa stopnie Celsjusza, wszyscy państwo, którzy udają się w dalszą podróż, dotrą na czas na swoje loty... a ci, którzy wracają do domu, wrócą tam punktualnie... czasem myślę o takiej starej cnocie, znanej już starożytnym... a także niektórym ludom pierwotnym... o cnocie wierności. Dziękuję, że państwo wybrali po raz kolejny linie lotnicze LOT, że są państwo wierni tym liniom... a skoro niebawem wylądujemy w Warszawie, na Mazowszu, to koniecznie...
Wtedy pilot zaczął recytować wiersz Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego pt. "Być może, gdzie indziej...".
Być może, gdzie indziej są ziemie piękniejsze... i noce gwiaździstsze, i ranki jaśniejsze... być może, bujniejsza, zieleńsza jest zieleń... i ptaki w gałęziach śpiewają weselej... Być może, gdzie indziej... lecz sercu jest droższa... piosenka nad Wisłą i piasek Mazowsza. Dziękuję.
Pod wpisem poety pojawiły się wkrótce komentarze potwierdzające, że to nie był jednorazowy wybryk i podróże z tym kapitanem bywają naprawdę wzruszające:
Swój komentarz pod postem pozostawił także piszący w imieniu LOT Polish Airlines, Krzysztof Moczulski. Zdradził, że ta tajemnicza, poetycka dusza należy do kapitana Antoniego Powalskiego:
Panie Antoni, gratulujemy pozytywnego podejścia do życia!
A teraz zobacz:
Każdy samolot, którym latasz jest dziurawy. Dlaczego tak jest?