Dziadek sporządził plan w 1952 roku. Zawarł w nim dokładne wskazówki, gdzie jego potomkowie powinni szukać. Były tam zaznaczone 2 kapliczki i charakterystyczny świerk kłujący, który zasadził ten sam ogrodnik - podaje serwis lwowiecki.info.
Zdjęcie publikujemy dzięki uprzejmości portalu Lwowiecki.info fot. Dzięki uprzejmości lwowecki.info | lwowecki.info
Kiedy wnukowie ogrodnika zjawili się tak wyposażeni w Lubomierzu, udali się we wskazane miejsce. Po drodze pożyczyli w jednym z domów szpadel. Zaczęli kopać, jednak kilkanaście minut później zjawiła się na miejscu policja. Wezwała ją zaniepokojona zachowaniem obcych przybyszy mieszkanka pobliskiego domu.
I choć młodzi obywatele Niemiec mieli wydrukowaną kartkę z napisem po polsku, że nie mają złych zamiarów i chcą tylko wydobyć rodzinną pamiątkę, funkcjonariusze zabronili im dalszego kopania. Zgodnie z polskim prawem należy mieć odpowiednie zgody, a wszystko, co zostanie znalezione w ziemi, należy do Skarbu Państwa.
Policjanci poinformowali lokalne władze o całym zajściu. Te wezwały na pomoc konserwatora zabytków i archeologa. Specjaliści zjawili się na miejscu w poniedziałek 3 października.
Do tego czasu przez całą dobę wykopu pilnowała policja, straż miejska oraz strażacy z OSP Lubomierz, OSP Milęcice i uczniowie ZS w Lubomierzu - informuje TVN24 komendant straży miejskiej w Lubomierzu Artur Okuniewicz.
Zdjęcie publikujemy dzięki uprzejmości portalu Lwowiecki.info fot. Dzięki uprzejmości lwowecki.info | lwowecki.info
Pod czujnym okiem fachowców wykopano z ziemi skarb, po czym następnego dnia w Urzędzie Gminy i Miasta w Lubomierzu dokładnie sprawdzono zawartość dwóch tajemniczych słoików, po czym ją zarchiwizowano. TVP Wrocław informuje, że w środku było około 200 przedmiotów.
Jak podaje TVN 24, burmistrz przyznał, że obywatele Niemiec, którzy przyjechali wykopać skarb, nie doczekali tego momentu - musieli wrócić do domu z pustymi rękoma.
W środku znaleziono pełno biżuterii oraz niemieckie i rosyjskie monety. W słoikach znajdowały się pierścionki, bransoletki, sygnety, naszyjniki, kolczyki – bardzo często inkrustowane kamieniami. Oprócz tego do dziś zachowały się dokumenty, złote zegarki kieszonkowe, stalówki do pióra wiecznego oraz srebrne papierośnice. Radio Wrocław podaje, że jedna z papierośnic była prezentem od japońskiej delegacji dla niemieckich sojuszników.
Wszystko było bardzo dobrze zakonserwowane parafiną.
Zdjęcie publikujemy dzięki uprzejmości UGiM w Lubomierzu fot. Urząd Gminy i Miasta w Lubomierzu
Choć jeszcze nie wiadomo, ile dokładnie to znalezisko jest warte, TVP Wrocław podaje, że wartość tylko jednego ze złotych zegarków szacuje się na około 50 tysięcy złotych.
Fachowcy są zdania, że to prawdopodobnie łupy wojenne. Kilkanaście monet jest rosyjskich, na innych przedmiotach można odczytać też rosyjskie inicjały. Radio Wrocław w dodatku informuje, że w słoikach były też dolary. Część z przedmiotów zapewne trafi do muzeum, a dokumenty do IPN lub archiwum.
Zobacz też WIDEO: Pojechał do Kanady pracować jako ogrodnik. Po 3 latach wrócił jako król