Kiedy prezydent miał podpisać akt erekcyjny, okazało się, że jego długopis nie działa. Choć na jego twarzy odmalowało się zdumienie, z uśmiechem poprosił o inny długopis. Pech chciał, że również ten był zepsuty.
Wtedy w pośpiechu zorganizowano następne. Dopiero za trzecim razem akt erekcyjny udało się podpisać... piórem.
Prezydent ma ostatnio osobliwe szczęście do wystąpień publicznych. Ostatnio gościł w miejscowości Łobez. W tamtejszym przedszkolu okazał się szybszy od BOR-owca. Wykazał się niezłym refleksem, co możecie zobaczyć TUTAJ.