W środku japońskiego miasta zniknęło pół ulicy. ''Usłyszeliśmy wielki huk''

To była jedna z głównych ulic w Fukuoce w Japonii. Okolicznym budynkom grozi zawalenie.

To był ciężki poranek dla pracowników nocnej zmiany z okolicznych biurowców i mieszkańców z pobliskich bloków. O 5 rano 8 listopada część jednej z głównych ulic w Fukuoce została dosłownie ''pożarta'' przez lej krasowy. Dziura ma wielkość prawie połowy basenu olimpijskiego i powoli wypełnia się wodą z rozerwanych rur.

Wysiadł prąd i nagle usłyszeliśmy wielki huk
Przy moim biurze zniknęło pół ulicy, nie mogę iść do pracy, bo kazali nam się ewakuować - mówili świadkowie.

Na miejscu błyskawicznie pojawiły się służby porządkowe, odcięto dostęp gazu. Nikomu nic się nie stało, ale budynki przy ziejącej dziurze grożą teraz zawaleniem.

Lej krasowy powstał w samym środku dzielnicy biznesowej, niewiele przed rozpoczęciem godzin szczytu. Wstępne ustalenia mówią, że może to być efekt prac nad rozbudową jednej z linii metra.