27 listopada Henry Hoffman wracał do siebie do domu jedną z londyńskich ulic. Zauważył nagle, że ktoś go śledzi. Jak się okazało, szedł za nim lis. Dreptał obok nogi zupełnie niczym zaprzyjaźniony psiak.
Lis postanowił się chyba zaprzyjaźnić z chłopakiem. Chwycił zębami za torbę Henrego i nie chciał jej puścić. Trzymał tak mocno, że w pewnym momencie dało się nawet podnieść do góry razem z teczką. Czy to nie przypomina ulubionej psiej zabawy w przeciąganie?
Doszło do tego, że lis zwinął się w kłębek i przysnął z głową na kolanie mężczyzny.
Co się stało ze zwierzakiem później? Opowiada o tym chłopak w ostatniej części nagrania.
Kiedy lis przysnął, chłopak przykrył go swoją kurtką. Mówił, że był zmartwiony. Zwłaszcza, że chwilę później zwierze prawie wpadło pod autobus. Na szczęście Henry odepchnął go zanim było za późno.
Po tym incydencie lis czmychnął w boczną alejkę. Henry nie był w stanie się tam dostać, ale twierdzi, że lis zszedł z drogi i nic mu się nie powinno stać.
Dzikie zwierzęta coraz częściej krążą po miastach. Należy jednak pamiętać, że każdy kontakt z nimi jest ryzykowny, zarówno dla nich, jak i dla ludzi.
A TERAZ ZOBACZ:
Dzięki nim setki psów znalazły nowy dom. To małżeństwo opiekuje się porzuconymi zwierzakami