Nagranie z wilkami i żubrami pojawiło się na profilu na Facebooku "Żubry online" z następującym komentarzem:
Dzisiejsza śnieżna noc wydała się wilkom znakomitą okazją na polowanie. Krótka konfrontacja pokazała jednak, kto tu rządzi.
Na filmie widzimy, jak stado żubrów zostaje nocą zaatakowane przez watahę wilków. Zaskoczone zwierzęta najpierw uciekają, ale po chwili zwierają szeregi i wspólnymi siłami przeganiają napastników.
Post na Facebooku spotkał się z pozytywnym odbiorem:
Jak możemy przeczytać na stronie Lasów Państwowych:
Kamerę zainstalowano na śródleśnej polanie położonej na północnym skraju Puszczy Białowieskiej, na terenie Nadleśnictwa Browsk (Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku). To jedno z miejsc, gdzie leśnicy wykładają zimą karmę dla żubrów, dlatego zwierzęta te chętnie odwiedzają polanę i spędzają na niej dużo czasu.
Żubry w Puszczy Białowieskiej. Teremiski Fot. Adam Wajrak / Agencja Wyborcza.pl
Ostatnio o żubrach zrobiło się naprawdę głośno. Pod koniec grudnia Nadleśnictwo Borki na Mazurach złożyło wniosek do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o odstrzał 10 żubrów liczącego ok. 100 sztuk stada.
Chcemy odstrzelić kilka starych byków i młodzież, która nie jest w pełni gotowa do życia w lesie z powodu lichego zdrowia - wyjaśniał dla PAP nadleśniczy Kazimierz Sarżyński z Puszczy Boreckiej.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zgodziła się. Tymczasem sprawę nagłośnił portal oko.press - i wywołał dyskusję nad tym, czy, jak i dlaczego zgadzamy się na zabijanie żubrów.
Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że - choć żubr jest gatunkiem chronionym przez polskie i europejskie prawo - co roku kilka czy nawet kilkadziesiąt z nich jest zabijanych. Za każdym razem wymaga to decyzji władz oraz odpowiedniego uzasadnienia. Najczęściej powodem jest zbyt duża liczebność stada lub groźna dla innych osobników choroba.
Żubry w Puszczy Białowieskiej. Teremiski Fot. Adam Wajrak / Agencja Wyborcza.pl
To, czy strzelać do żubrów czy nie, jest przedmiotem dyskusji od dawna. Stada z różnych powodów nie mogą być zbyt duże - wyrządzają szkody w lasach gospodarczych i na polach, łatwiej przenoszą się w nich choroby.
Powołana przez ministra Jana Szyszkę na szefową Państwowej Rady Ochrony Przyrody prof. Wanda Olech-Piasecka uważa, że powinno się zwiększyć liczbę stad, ale także liczbę zabijanych zwierząt. - Sądzę, że powinniśmy eliminować zwierzęta, które już zakończyły rozród - mówiła przed rokiem profesor. Podkreślała aspekt finansowy, czyli utrzymywanie stad z pieniędzy z polowań.
Inaczej sprawę przedstawia prof. Rafał Kowalczyk, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży. - To czynniki naturalne powinny odgrywać główną rolę w kształtowaniu dynamiki liczebności populacji - mówił w wywiadzie dla portalu naukaonline.pl. Jak wyjaśnia, jeśli zaprzestanie się nadmiernego dokarmiania słabsze żubry padną, a ich padlina będzie pokarmem dla innych rzadkich gatunków.
Żubry Fot. Adam Wajrak / Agencja Wyborcza.pl
Zdaniem profesora potrzebna jest szeroka zmiana podejścia do ochrony żubrów, do tego, gdzie powinny być ich siedliska i jak należy je traktować. Dzięki temu - jego zdaniem - żubr mógłby żyć bardziej dziko, bez dokarmiania i bez odstrzałów.
- Jak żubr ma być ikoną ochrony przyrody, jeśli w restauracji można zjeść z niego kotlet? - pyta Kowalczyk.