Ksiądz Michał Misiak jest wikariuszem w parafii Przemienienia Pańskiego w Łodzi. Na swoim koncie na Facebooku opisał, jak wyglądała jego ''kolęda'' w... agencji towarzyskiej.
Agencja, którą odwiedził ksiądz, znajduje się 100 m od kościoła. Kiedy wikariusz się zjawił, przebywające tam kobiety były zdziwione:
''Ksiądz wie, że tu jest agencja towarzyska?'' - pytały.
Wiedział. Jak przyznaje młody wikariusz, chciał tam iść już od kilku miesięcy, kiedy to w pierwszym tygodniu swojej posługi w nowej parafii dowiedział się, kim są jego sąsiadki.
Na miejscu zastał pokój z różowymi ścianami i rurą do tańca. Spotkały się z nim tam dwie kobiety. W trakcie rozmowy jedna z nich płakała, i co bardzo ważne dla duchownego, obydwie uczyniły wyraźny znak krzyża. Ksiądz Misiak bardzo podkreślał, że Bóg je kocha. O tym, co się tam stało, napisał we własnych słowach tak:
Później dodał jeszcze, że ''Prostytutki... wejdą przed nami do Królestwa Bożego. Doświadczyłem ich ofiarnego serca. Te kobiety często piękniej żyją Ewangelią niż ja''.
Nic dziwnego, że w komentarzach pod opisem tej sytuacji są bardzo pozytywne reakcje. Ludzie piszą m.in. takie słowa: ''Ksiądz jest skarbem .:-) Mieć takiego kapłana to wielkie szczęście'', albo po prostu ''Brawo'' czy ''Amen. Mam łzy w oczach''. Niektórzy nie kryli, że ksiądz Misiak zrobił na nich naprawdę duże wrażenie: ''Odzyskuję wiarę w kapłanów, jest ksiądz jak oaza na pustyni''.
Ksiądz Misiak jest jednym z najbardziej charakterystycznych i popularnych duchownych w Łodzi. Zasłynął między innymi tym, że zorganizował modlitwę wiernych pod sklepem z dopalaczami oraz z ''chrystotek'', czyli dyskotek bez alkoholu, gdzie uczestnicy mieli za to możliwość wyspowiadania się. Cieszy się dużą sympatią wśród swoich wiernych i absolutnie nas to nie dziwi.
A teraz zobacz:
Chcieli świętować Nowy Rok, stracili auto. Terenówka zsunęła się z promu do morza