Chcieli okraść sklep, ale uciekli, bo zobaczyli kobietę. Siedziała nieruchomo na kanapie

Do sklepu karykaturzysty Derricka Thompsona włamali się złodzieje. Uciekli, kiedy zobaczyli, że na kanapie siedzi kobieta o niebagatelnym wzroście 1,8 m. Nie mogli wiedzieć, że nic im nie zrobi.

Shela Louise ma 1,8 m wzrostu i jest piękną blondynką. Oprócz tego jest też sekslalką, którą Derrick Thompson kupił w ubiegłym roku, żeby ''pozowała'' do jego obrazów. Miała też przyciągać więcej klientów do sklepu. Dzięki temu, że wygląda niemal jak żywa osoba, skutecznie spełniła też jeszcze jedną funkcję - ochroniła sklep przed kradzieżą. 

Włamywacze ukradli tysiąc funtów, czyli około 5 tysięcy złotych. Derrick jest przekonany, że gdyby nie Shela, straty byłyby dużo wyższe. Jego zdaniem lalka wręcz uratowała jego sklep.

Kiedy się włamali, Shela nie mogła zrobić zbyt wiele. Ale jak tylko ją zobaczyli, przerazili się i musieli się spieszyć, biorąc co popadnie - mówi asystent Derricka, Paul Smith.

Oprócz tego, że stanowi atrakcję sklepu, Shela Louise ma też swoje własne konto na Facebooku- podaje metro.co.uk.

Ma blisko 1700 znajomych i około 230 obserwatorów z Anglii, Ameryki, Azji i Bliskiego Wschodu. Doszło do tego, że dostaje nawet wiadomości z miłosnymi wyznaniami oraz zdjęcia czerwonych róż. W opinii Derricka to dlatego, że ma wszystkie cechy idealnej dziewczyny - wysoka, szczupła i w dodatku blondynka.

Imię dla niej wymyśliła dziewczyna Derricka, Nina. 'Shela' to słowo, które w australijskim slangu oznacza kobietę. Louise to imię dziewczyny, z którą właściciel umawiał się na studiach.

Niewątpliwie pomysł, żeby umieścić Shelę w sklepie, choć wydaje się szalony, był bardzo opłacalny.

A TERAZ ZOBACZ:
Twierdzisz, że nadwaga przeszkadza w tańcu? On udowadnia, że taniec jest dla każdego