- Wyszliśmy na zewnątrz z wykrywaczem metalu - powiedział Klaus Kristiansen stacji CNN. - Miałem nadzieję, że znajdziemy kilka starych przedmiotów, które Daniel mógłby pokazać w szkole - wyjaśniał tata. Ich odkrycie wzbudziło niemałe zamieszanie. Okazało się, że znaleźli szczątki samolotu z II wojny światowej.
Ojciec chłopca nie zastanawiał się długo. Gdy zorietnował się na co trafił, od razu pożyczył od sąsiada koparkę i wykopał dół na ok. 8 metrów. - Na początku wydobyliśmy dużo brudnych metalowych części. Nagle zobaczyliśmy ludzkie kości i fragmenty ubrań.
Kristiansen przypomniał sobie opowieści dziadka, który mieszkał na farmie w okresie II wojny światowej. Po latach opowiadał o samolocie, który rozbił się w pobliżu, ale niemieckie siły okupacyjne miały go zabrać. Władze uważają, że znalezisko to samolot myśliwski Messerschmitt. Zespół badawczy pracuje teraz na miejscu, aby zabezpieczyć amunicję i inne niebezpieczne materiały.
We wraku znaleziono m.in. trzy niewykorzystane prezerwatywy oraz portfel.
A TERAZ ZOBACZ: Nurek podpływa do stadka rekinów. To, co robi po chwili...