Wrocławski MOPS wysłał pana Edwarda na studia. Teraz chcą 13 tys. zł, bo za dobrze się uczył

Wrocławski MOPS przydzielił niepełnosprawnemu panu Edwardowi zasiłek i wysłał go na studia. Teraz odbiera mu wszystkie świadczenia i wydaje decyzję o zwrocie aż 13 tysięcy zł.

7 lat temu Edward Tril uległ wypadkowi, który cudem przeżył. - Zza TIR-a wyskoczył mi "przeciwnik". Nie dał mi szans, nawet nie hamowaliśmy - opowiada w programie "Interwencja". Po wypadku okazało się, że poszkodowany prawie w ogóle nie widzi, a jego wzrok już nigdy nie wróci do poprzedniego stanu. - Okulary miałem i poduszki mi je wbiły w oczy. Praktycznie straciłem wzrok - wspomina Tril. 

Pan Edward przez jakiś czas po wypadku żył z oszczędności. Ze względu na swój stan zdrowia nie mógł podjąć żadnej pracy. Zwrócił się o pomoc do MOPS-u, który przydzielił mu stały zasiłek w wysokości 1315 zł. Zainteresował się także programem, który prowadzi ośrodek. - Dowiedziałem się, że jest program, gdzie mogą mi opłacić studia. Nie miałem nic do stracenia – mówi. 

Dostał się na studia i to był początek jego problemów

Pan Edward dostał się na studia w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu. Bardzo szybko został jednym z najlepszych studentów, a jego średnia ocen 5,0 robiła wrażenie. Ze względu na osiągnięcia naukowe przydzielono mu stypendium rektorskie w wysokości 600 zł i 800 zł dla osoby niepełnosprawnej. Jednak radość nie trwała długo. Pan Edward wspomina: "Średnią 5,0, najwyższą, rektorską uzyskałem już na pierwszym roku. I to było moje nieszczęście nad nieszczęściami."

Dla pomocy społecznej nie miało znaczenia, za co dostał pieniądze. Jego dochód znacznie się zwiększył i przekroczył próg, co według urzędników jest podstawą do wstrzymania wypłacania zasiłku na usługi opiekuńcze. Decyzja ta bulwersuje, ale jak wynika z materiału "Interwencji", to nie jedyny problem z jakim przyszło się zmierzyć niepełnosprawnemu. 

Dali, a teraz odbierają, bo za dobrze się uczy

- Jak co pół roku występowałem o pomoc domową, o usługi opiekuńcze i dostałem je. Z tym że tym razem naliczono opłatę. A wszystko dlatego, że pochwaliłem się pani, że jestem dobrym uczniem i dobrze zaliczyłem rok. Wystąpili do uczelni, czy pobieram jakieś stypendia. Okazało się, że przekroczyłem kryterium dochodowe - opowiada mężczyzna.

Decyzją pracowników wrocławskiego ośrodka pomocy społecznej pan Edward powinien zwrócić prawie 13 tysięcy zł. Dług powstał, ponieważ mężczyzna nie miał jak zapłacić za świadczone mu usługi opiekuńcze. W takiej sytuacji pozbawiono go studiów oraz odebrano mu środki do życia.

Mężczyzna postanowił zwrócić się o pomoc do prezydenta Wrocławia, aby zmienił kuriozalną decyzję MOPS-u i przywrócił zasiłek. Urzędnicy obiecali, że spotkają się z panem Edwardem. 

Zobacz także: Minister zdrowia o leczeniu marihuaną: Nadzwyczajne zainteresowanie tymi substancjami ma drugie dno

Minister zdrowia o leczeniu marihuaną: Nadzwyczajne zainteresowanie tymi substancjami ma drugie dno

Więcej o: