Nastolatka została porwana w środę po godzinie 14:00, kilkadziesiąt metrów od domu w Jabłonce Kościelnej (woj. podlaskie). Porywaczy było dwóch. 24-latek i 30-latek prawdopodobnie porazili ofiarę paralizatorem, po czym wciągnęli ją na tylne siedzenie samochodu.
W akcję ratunkową włączyła się policja i kilkudziesięciu mieszkańców. Jak donosi portal poranny.pl, w trakcie ucieczki mężczyźni potrącili myśliwego, który chwilę po tym strzelił w koło uciekającego auta.
Strzał nie wystraszył jednak porywaczy. Na szczęście po chwil uderzyli w drzewo. Musieli zostawić auto, w którym znajdowała się 15-latka. Porywacze uciekali pieszo. Wpadli w ręce policji ok. godz. 16:30.
Obaj byli pod wypływem alkoholu. Trafili do policyjnej izby wytrzeźwień. - Trwa zbieranie dowodów, które mają posłużyć do ustalenia stanu faktycznego - tłumaczy Grzegorz Kryszpin, Prokurator Rejonowy w Wysokiem Mazowieckiem w rozmowie z poranny.pl.
Poszkodowana dziewczyna trafiła do szpitala. Śledczy ustalają, czy doszło do gwałtu.
A TERAZ ZOBACZ: FBI sprawdza, czy Rosja pomogła wygrać Trumpowi