Jak donosi "Gazeta Wrocławska" jeden z klientów stacji w Szczepinie (jedno z wrocławskich osiedli) zatankował samochód, po czym ruszył do kasy zapłacić. Nagle mężczyzna przewrócił się na podłogę i zmarł. Na miejsce wezwano prokuratora i techników kryminalnych.
W trakcie prowadzonych czynności stacja benzynowa była ogrodzona taśmą, a pracownicy pilnowali, by żaden z klientów nie wszedł na teren obiektu.
- Zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Zabezpieczono monitoring i sprawdzono czy ktoś nie przyczynił się do śmierci. Wykluczamy udział osób trzecich - informuje "Gazetę Wrocławską" Kamil Rynkiewicz z wrocławskiej policji.
A TERAZ ZOBACZ: Mocne przemówienie Tuska na szczycie UE