Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziecko uderzyło ciałem o trawnik przed budynkiem na ul. Piłsudskiego. Dziewczynka przeżyła upadek i została przewieziona do gorzowskiego szpitala. – Dziecko jest w bardzo ciężkim stanie, ma rozległy uraz wewnętrzny i złamania kończyn. Oddycha przy pomocy respiratora, zostało wprowadzone w stan śpiączki farmakologicznej. Za wcześnie na jakiekolwiek rokowania dotyczące stanu zdrowia dziewczynki – informował szpital we wtorek rano.
Dziewczynka prawdopodobnie bawiła się między barierkami. Spadła w trakcie przechodzenia między sąsiednimi balkonami. Jak podaje Gazeta Wyborcza dziecko było pod opieką 23-letniej matki. W mieszkaniu przebywał także jej syn, 3-letni chłopiec, który trafił pod opiekę rodziny.
- Sprawdzamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Co robiła wtedy mama dziewczynki, kto był z nią w mieszkaniu, dlaczego dziecko wyszło na balkon - powiedział "Gazecie Lubuskiej" rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Marcin Maludy. Również mama dziewczynki wymagała pomocy medycznej. Po wypadku córki doznała szoku.
Policja po przyjechaniu na miejsce przebadała kobietę. Okazało się, że miała we krwi 0,8 promila. Została zatrzymana w celu przesłuchania i ustaleń okoliczności wypadku. Prawdopodobnie prokuratura postawi jej zarzut dotyczący narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia. Na razie jednak nie wiemy, co dokładnie się stało. - Wyjaśniamy tę sprawę dokładnie z chłodną głową. Dlatego bardzo prosimy o powstrzymanie się internautów od hejtu w sieci - tłumaczy Maludy.
A TERAZ ZOBACZ: Macierewicz tłumaczy się z fali odejść w armii