Przejeżdżający obok TIR- a kierowcy zgłosili, że prawdopodobnie samochód się zepsuł. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli na pomoc. Po przybyciu na miejsce wyczuli od kierowcy charakterystyczny zapach, który wzbudził ich podejrzenia. – Policjanci, którzy dotarli na miejsce, od kierowcy ciężarówki wyczuli woń alkoholu – mówi "Gazecie Lubuskiej" kom. Tomasz Szuda, naczelnik zielonogórskiej drogówki.
Kierowca ewidentnie chciał uniknąć odpowiedzialności za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, dlatego powiedział policjantom, że to nie on siedział za kierownicą. W międzyczasie na miejsce zdarzenia dojechał szef pijanego kierowcy i potwierdził funkcjonariuszom, że to ten człowiek prowadził ciężarówkę. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał we krwi 0,4 promila alkoholu. W konsekwencji odebrano mu prawo jazdy i pobrano krew do badań.
Zobacz także: Kiedyś była zagorzałą przeciwniczką szczepień. Dziś apeluje do innych rodziców, aby szczepili swoje dzieci