Gimnazjaliści z Rzeszowa urządzili sobie trójkąt w szkolnej toalecie. Donos i to dyrektor miał kłopoty

Trójka gimnazjalistów z Rzeszowa uprawiała seks oralny w szkolnej toalecie. Nikt nie był do niego zmuszany, nie doszło do rękoczynów, nikt nie nagrał nastolatków i nie wrzucił filmu do sieci, a stosunek był dobrowolny.

Dwóch 15-latków i 13-latka zostali bohaterami gimnazjalnego seksskandalu. Sprawa wyszła na jaw, bo prawdopodobnie jeden z uczniów, biorących udział w trójkącie, pochwalił się tym swoim rówieśnikom. Ci przekazali niepokojące informacje dyrektorowi.

Natychmiast podjęto działania i powiadomiono rodziców. Zaangażowano psychologa, pedagoga i wychowawcę klasy. Nikt nie chciał tego nagłaśniać, dlatego sprawa została zamknięta w czterech ścianach rzeszowskiej szkoły. Ostatecznie chłopcy otrzymali nagany, a dziewczynka upomnienie. Wydawało się, że wszyscy o sprawie zapomnieli. 

Ktoś doniósł na dyrektora

Jednak ktoś złożył doniesienie do prokuratury, która wszczęła dochodzenie wyjaśniające. Oskarżono dyrektora szkoły o niedopełnienie swoich obowiązków i niepowiadomienie odpowiednich służb o tym, co wydarzyło się w szkole. Dyrektor placówki uważa, że szkoła przeprowadziła własne dochodzenie wewnętrzne i na tej podstawie, wspólnie z rodzicami, podjęto decyzję o nie nagłaśnianiu sytuacji. 

– Zareagowaliśmy, jak powinniśmy. Nie udawaliśmy, że sprawy nie ma, nie przymknęliśmy na nią oka ani nie zamietliśmy pod dywan. Współpraca z rodzicami układała się nam bardzo dobrze. Działaliśmy w dobrej wierze, dla dobra dzieci. To był incydentalny przypadek. To nie były dzieci zdemoralizowane, takie, które by nie zasługiwały na zaufanie. Sprawa wyjaśniona została w szkole, dla nich ujawnienie incydentu to także było wielkie przeżycie - tłumaczył Gazecie Wyborczej Wojciech Wilk, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Rzeszowie.

Prokuratura ostatecznie umorzyła śledztwo, ponieważ nie dopatrzyła się czynów niezgodnych z prawem. – Uznano, że wybrany przez dyrektora sposób rozwiązania problemu mógł usprawiedliwiać jego przekonanie, że dopełnił wszelkich ciążących na nim obowiązków – wyjaśnia Gazecie Wyborczej Paweł Pawlik, zastępca prokuratora rejonowego dla Rzeszowa.

A TERAZ ZOBACZ: 'Coraz bliżej prawdy'. Od 6 lat Jarosław Kaczyński powtarza to samo

Więcej o: