Do zdarzenia doszło w Candy Club w centrum Wrocławia. - Mężczyzna miał 35 lat - mówi Wojciech Jabłoński z dolnośląskiej policji w rozmowie z wrocławską "Gazetą Wyborczą".
Jak ustaliła gazetawroclawska.pl, wczoraj w klubie Candy odbywała się impreza zamknięta. - Udało nam się dodzwonić do organizatorów, jednak ci nie chcieli w żaden sposób skomentować tej sprawy - czytamy na łamach "Gazety Wrocławskiej".
Przed klubem stoją radiowozy, a wejście odgrodzone jest taśmą. - Policja ustala przyczyny zgonu - dodaje Wojciech Jabłoński.
Zobacz także: James jest autystykiem i nie mówi, ale ma wspaniałego przyjaciela. Nie rozstają się nawet w szpitalu