W poniedziałek wieczorem mamę 16-miesięcznej dziewczynki zaniepokoiło zachowanie dziecka. - Wezwała pogotowie od razu po tym, jak zauważyła, że dziecko bawiąc się, ma w ustach foliową torebkę z białym proszkiem. Podejrzewała, że to amfetamina - informuje tvn24.pl Grażyna Żyłka, pediatra ze szpitala w Szczecinku. Badania moczu potwierdziły obecność narkotyku w organizmie dziecka.
Rodzice zaprzeczają, by narkotyki należały do nich. Jak podaje tvn24.pl, rodzina wprowadziła się do wynajmowanego pokoju w budynku przy ul. Miłej dzień przed całym zajściem. Pudełko z amfetaminą miało już tam być.
Szczecinecka policja ustala, do kogo należały narkotyki i w jaki sposób trafiły w ręce 16-miesięcznej dziewczynki. Prokuratura Okręgowa w Koszalinie wszczęła śledztwo w sprawie narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia. Na razie jednak nikt nie usłyszał zarzutów.
Dziewczynka została już wypisana ze szpitala. Jej zdrowiu nic nie zagraża.
A teraz zobacz: Korytarz ratunkowy jest przeznaczony dla karetek. Nie blokuj go, bo sam możesz kiedyś potrzebować pomocy