Do kradzieży doszło 22 marca w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Obywatelskiej. Jak podaje portal zielonagora.naszemiasto.pl, cała akcja musiała być doskonale zaplanowana, bowiem małżeństwo nie znalazło w domu żadnych śladów włamania, ani plądrowania. Niewykluczone, że złodziej miał klucze. Ukradł tylko jedną, aczkolwiek cenną rzecz - sejf z gotówką i biżuterią o wartości 320 tys. zł.
Sprawą zajęła się zielonogórska policja. W akcję poszukiwawczą na prośbę właścicieli sejfu zaangażował się także Krzysztof Rutkowski. Słynny detektyw wytypował już nawet podejrzanych. Uważa, że to osoby z kręgu znajomych małżonków. - To jest ewidentnie ustawiona kradzież. Złodziej lub złodzieje doskonale wiedzieli, po co idą. Musieli mieć dorobiony klucz lub tzw. pasówkę. - mówi detektyw Rutkowski w rozmowie z portalem zielonagora.naszemiasto.pl.
Rutkowski zwraca uwagę, że złodziej wcale nie musiał działać w pojedynkę. - Sejf nie był mały ani lekki. - Możliwe, że wynosiły go dwie osoby i w dodatku musiały go czymś zakryć - dodaje.
Za pomoc w odnalezieniu złodzieja detektyw zapłaci 20 tys. zł.
Zobacz także: Co roku ginie tu 10 tys. psów. Pomóż zatrzymać festiwal psiego mięsa. Podpisz petycję