Pogodynek opowiadał na antenie o trwającym załamaniu pogody. W trakcie transmisji stał na dachu wieżowca. Nagle, w jednej chwili, w jego parasol uderzył piorun. Prezenter natychmiast odrzucił go na bok. Sytuacja wyglądała dość poważnie, ale na szczęście mężczyzna nie odniósł żadnych obrażeń.
Piorun uderzył w metalowy parasol, który pogodynek trzymał w ręce, bo jest bardzo dobrym przewodnikiem i przyciąga pioruny.
Prezenter opowiadał później, że czuje się dobrze. W chwili uderzenia zdrętwiały mu ręce i czuł na ciele mrowienie, później bolała go dłoń. Operatorowi kamery udało się uniknąć porażenia, ponieważ miał drewnianą rączkę, która nie przewodzi prądu.
Zobacz także: Co roku ginie tu 10 tys. psów. Pomóż zatrzymać festiwal psiego mięsa. Podpisz petycję