Kucharki z warszawskiego przedszkola codziennie wychodzą z wypchanymi torbami. Jedna z nich nie wytrzymuje i mówi prawdę

Kucharki z przedszkola na Ursynowie przygotowują jedzenie dla 500 dzieci. Dzięki zeznaniom byłej pracownicy okazało się, że znaczna część produktów zamiast na talerze dzieci, wędrowała do torebek pracownic.

O całej sprawie poinformowała media była pracownica przedszkola nr 283 na Ursynowie w Warszawie. W placówce pracuje 8 kucharek. Panie codziennie przygotowują posiłki dla 500 dzieci. Jak udało się ustalić redakcji TVN Uwaga, rodzice przedszkolaków płacą miesięcznie 200 złotych na wyżywienie swoich pociech.

Tymczasem kobieta, która przepracowała w tym przedszkolu 7 lat, poinformowała dziennikarzy stacji, że kucharki regularnie, podczas przygotowania śniadania, obiadu i podwieczorku odkładają produkty przeznaczone dla podopiecznych i zabierają je do swoich domów.

- Można odłożyć na przykład dziesięć piersi z kurczaka, to je odkładamy. Mleko, masło, sałata, ogórki, pomidory, owoce: jabłka, gruszki, banany, ser biały, serek puszysty, wędlina, chleb... - wymienia w programie "Uwaga" była pracownica. Kobieta dodała, że takie zwyczaje miały miejsce przez 7 lat, które przepracowała w tej placówce.

Straty w tysiącach złotych

Reporterzy TVN postanowili zainterweniować. Poprosili o pomoc policję. Widząc, że kucharki przez kilka dni wychodzą z pracy z pełnymi torbami, zatrzymali je i zapytali, co mają w środku. Kobiety nie chciały odpowiedzieć, niektóre zaczęły uciekać. Policjantom udało się je zatrzymać i wylegitymować. W obecności dyrektorki sprawdzono także zawartość toreb.

- Czynności potwierdziły, że te kobiety posiadają przy sobie produkty spożywcze w postaci jogurtów, serków, wędliny i schabu - powiedział reporterom TVN Robert Koniuszy, rzecznik prasowy mokotowskiej policji i dodał, że zostało przyjęte zawiadomienie o przywłaszczeniu sobie tych produktów.

Ich łączna wartość wyniosła 160 zł, a zatem ich wyniesienie podchodzi pod wykroczenie. Ale przy założeniu, że kucharki tygodniowo wynosiły produkty o wartości 800 zł, to miesięcznie, może to być kwota rzędu 3 tys. zł, a rocznie nawet 30 tys. zł.

Pani dyrektor nie chciała odpowiedzieć na pytanie, jakie konsekwencje wyciągnęła w stosunku do kucharek. Powiedziała jedynie, że powiadomiła odpowiedni organ.

Zobacz także: Dzięki przyjaźni z kotem, autystyczna Iris zaczęła malować i kontaktować się z otoczeniem 

Dzięki przyjaźni z kotem, autystyczna Iris zaczęła malować i kontaktować się z otoczeniem

Więcej o: