Efekt czerwonych oczu po wyjściu z basenu jest efektem reakcji chemicznej, która zachodzi w efekcie zmieszania chloru, lub innego środka do dezynfekcji, z uryną, potem i substancjami wydzielanymi przez ludzki organizm.
W Polsce wodę oczyszcza się głównie chlorem. Jest on dodawany bezpośrednio do basenu i ma za zadanie eliminowanie drobnoustrojów, które mogą zagrażać naszemu zdrowiu i życiu. To tania i mało skomplikowana metoda. Brak chloru może powodować wysypki, uczulenia, biegunkę, mdłości i ogólne osłabienie organizmu.
Naukowcy z Amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób i Prewencji (CDC) ostrzegają, że na pływalniach czeka na nas bomba biologiczna. Uryna lub kał obecne w basenie np. z pieluszki dziecka, powodują, że zaledwie w kilka minut w wodzie pojawiają się setki milionów pasożytów. Jednak nie to jest najgorsze.
W tak krótkim czasie żadna metoda dezynfekcji nie jest w stanie nas ochronić. Badania wykazały bowiem, że uryna wchodzi w reakcję z chlorem, czego efektem jest specyficzny zapach, który kojarzymy z pływalnią. Powstała w ten sposób chemiczna mieszanka wpływa na nasze oczy i powoduje ich podrażnienie. To właśnie dlatego czujemy pieczenie i swędzenie po wyjściu z wody.
Zobacz także: Kiedy Hannah Foraker wróciła do domu ze szkolenia wojskowego, czekała na nią radosna niespodzianka