Sytuacja miała miejsce we wtorek w Lubaczowie. 29-letnia kobieta zadzwoniła na numer alarmowy z prośbą o szybką pomoc. Powiedziała, ze w jej półtoraroczny syn zatrzasnął się w aucie.
Jak informuje policja, kobieta po wyjściu z apteki położyła kluczyki od auta na masce i zajęła się usadzeniem dziecka w foteliku. Aby chłopczyk nie płakał, dała mu do zabawy kluczyki od samochodu. Następnie wysiadła z auta, żeby wziąć pozostawione na masce leki. I wtedy stało się coś, czego nie przewidziała - siedzący w aucie synek wcisnął przycisk w pilocie przy kluczykach i zamknął wszystkie drzwi.
Na miejsce przyjechali policjanci i strażacy. Ponieważ mama nie miała zapasowych kluczyków, zgodziła się, aby mundurowi wybili tylną szybę. Zrobili to z zachowaniem szczególnej ostrożności. Po chwili przekazali 29-latce malca.
Zobacz także: Korytarz ratunkowy jest przeznaczony dla karetek. Nie blokuj go, bo sam możesz kiedyś potrzebować pomocy