Obdarowywanie nauczycieli prezentami to niepisana tradycja. Kiedyś wystarczył symboliczny kwiatek, ale dziś rodzice decydują się na droższe prezenty.
Zwykle to trójki klasowe poruszają ten temat na ostatnim zebraniu przed wakacjami. Tak było też w przypadku rodziców dzieci z gimnazjum w Lublinie. Jak donosi "Dziennik Wschodni", rozmowa o wysokości składki na prezent dla nauczycielki zakończyła się awanturą. Ktoś zaproponował, aby złożyć się po 50 zł na oryginalny serwis kawowy. Część rodziców uznała, że to przesada.
- Kiedy próbowaliśmy jej wytłumaczyć, że pomysł jest nie na miejscu, śmiertelnie się obraziła i zapowiedziała, że jej córka przyniesie drogi prezent, a biedota niech nosi kwiatki - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" mama jednej z uczennic lubelskiego gimnazjum.
Niestety nie wiemy, jak zakończyła się cała sytuacja. Mamy nadzieję, że ostatecznie wzięto pod uwagę zdanie wszystkich rodziców.
Zobacz także: Dzięki internautom niewidoma dziewczynka mogła ujrzeć swoją mamę