Do zdarzenia miało dojść w kwietniu. Jak nieoficjalnie dowiedział się tvn24.pl, dziewczynka odprowadzała swoją siostrę do kościoła pw. Niepokalanego Serca Maryi w Gryfinie. Sama została pod świątynią i zaczęła skakać po gzymsie. Wszystko dostrzegł ksiądz.
"Dziewczynka w tym czasie weszła do kościoła, a ksiądz udał się z Anią. Gdy ją odnalazł, złapał za rękę i wyprowadził z kościoła. Wtedy miał ją dwukrotnie uderzyć” - podaje tvn24.pl. Ojciec małoletniej zawiadomił policję, a ta prokuraturę.
Pomówiony ksiądz przedstawia inną wersję wydarzeń. - Trudno to nazwać uderzeniem, wziąłem ją za ramię i zapytałem: dlaczego niszczysz mienie? Tak ją pyknąłem ręką, klepnąłem w szyję, nie mam sobie nic do zarzucenia - powiedział na antenie Radia Szczecin.
Prokuratura w Gryfinie bada okoliczności zdarzenia. Za naruszenie nietykalności osobistej duchownemu grozi nawet rok więzienia.
Zobacz także: Dzięki internautom niewidoma dziewczynka mogła ujrzeć swoją mamę