Miranda zaręczyła się z chłopakiem i postanowiła oznajmić to wszystkim znajomym. Wrzuciła więc na Facebooka wspólne zdjęcie z romantycznym opisem:
To prawdziwe błogosławieństwo. Dziś miłość mojego życia poprosiła mnie o rękę. Słowa nie wyrażą, jak jestem szczęśliwa. Narzeczony nie był mi jeszcze w stanie kupić prawdziwego pierścionka, ale liczy się wnętrze
Miranda spodziewała się zapewne lawiny gratulacji. Ale zamiast życzeń, jej znajomi zaczęli zamieszczać pod zdjęciem dziwne komentarze. Pisali:
"Czy na kanapie leży to, o czym myślę?"
"Chyba powinniście lepiej wykadrować zdjęcie"
"Cóż wygląda na to, że 'wnętrze' w tym przypadku naprawdę ma znaczenie..."
Dziewczyna długo nie rozumiała, o co im chodzi. W końcu ktoś zwrócił jej uwagę na to, że na kanapie leży... opakowanie po teście ciążowym. Miranda nie miała wyboru - musiała przyznać się, że ma jeszcze jedno ogłoszenie:
"Hej, a tak w ogóle, to będziemy mieli dziecko!"
Pozostaje nam życzyć szczęścia przyszłym rodzicom. Ale niech ich historia będzie przestrogą - zawsze pomyślcie dwa razy, zanim wrzucicie coś na Facebooka!