Rodzice przebiegli przez ulicę. Złapała ich policja. "Niech pan mamę zostawi" - płaczą dzieci

7 maja ok godziny 16:50 policjanci z Wydziału Drogowego KMP w Częstochowie podjęli interwencję. Zauważyli stojącą na poboczu parę z dwójką dzieci. Rodzice nie bacząc na przejeżdżające samochody, zdecydowali się przebiec przez jezdnię w miejscu niedozwolonym.

Funkcjonariusze jechali ulicą Okulickiego, gdy dostrzegli rodziców z dziećmi. Miejsce, przez które para przebiegła, to dwujezdniowa droga krajowa podzielona pasem zieleni, gdzie każda z jezdni posiada po dwa pasy ruchu. 

Policjanci musieli zareagować na popełnione wykroczenie. Gdy podeszli do pary w celu zwrócenia im uwagi, ci zareagowali agresywnie. Od początku nie zamierzali rozwiązać sytuacji pokojowo. Mężczyzna nie chciał się wylegitymować i nagrywał całe zdarzenie na swoim telefonie. Matka również nie wykazywała chęci współpracy i odmawiała okazania dokumentów. 

Mundurowi wielokrotnie zwracali się z prośbą o okazanie dokumentów, a także tłumaczyli dlaczego podjęli interwencję. Niestety rodzice nie zamierzali z nimi rozmawiać i byli agresywni. Straszyli policjantów i drwili z nich, a wszystko w obecności małych dzieci. 

Jak informuje policja - W związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, zmuszaniem ich przy pomocy groźby i stosowania przemocy do zaniechania prawnej czynności służbowej oraz znieważenia interweniujących policjantów wulgaryzmami, mężczyzna i kobieta zostali zatrzymani.

W mediach zawrzało

Nagranie ujrzało światło dzienne w związku z oskarżeniami, jakie aresztowani rodzice przekazali do mediów. Na kilku portalach pojawiła się informacja, że policjanci interweniowali w błahej sprawie i na oczach dzieci pobili matkę i ojca. Policja utrzymywała, że interwencja wyglądał zupełnie inaczej. Jednak, aby uciąć wszelkie spekulacje, funkcjonariusze zdecydowali się udostępnić nagranie ze zdarzenia, które rozwiewa wszelkie wątpliwości. 

W trakcie kilkuminutowego nagrania słyszymy sposób, w jaki rodzice zwracali się do mundurowych. Jednak najbardziej przejmujące są głosy dzieci w tle. Gdy policjant podchodzi do ich mamy, która nie chce mu zwrócić czapki, słyszymy: "Niech pan naszą mamę zostawi".

Dziećmi w trakcie kłótni zaopiekowała się przypadkowa pani, jak się później okazało, przedszkolanka. Na miejscu pojawił się także dodatkowy patrol z policjantką, która zajęła się małoletnimi do przyjazdu ich babci.

Teraz sprawę bada również prokuratura. Policja wyjaśnia na swojej stronie, dlaczego udostępniła nagranie - Nie ma zgody i przyzwolenia, również ze strony przełożonych, na pomawianie policjantów o inne zachowania od tych, które miały faktycznie miejsce - co potwierdza m. in. nagranie i relacje świadków. Nagranie przedstawione jest w całości. 

Więcej o: