W zachodniopomorskim doszło do nadużyć ze strony pedagogów w stosunku do uczniów. Jak informuje tvp.info, rodzice nabrali podejrzeń, gdy dzieci zaczęły się zachowywać w dziwny sposób. Uczniowie byli pobudzeni, zalęknieni, nie chcieli chodzić do szkoły. Rodzice relacjonują, że ich dzieci miały problemy ze snem, bały się w nocy i nie chciały przebywać same. W dzienniczkach uczniów pojawiało się coraz więcej uwag. Gdy opiekunowie zorientowali się, że w szkole dzieje się coś niepokojącego, natychmiast skontaktowali się z dyrekcją.
Dzieci nie chciały mówić o tym, czego doświadczyły. Dopiero rozmowa z wychowawcą nakłoniła je do powiedzenia prawdy. Zaklejanie ust taśmą, dręczenie, wyzywanie, deptanie po palcach - to jedne z przykładów "metod wychowawczych" stosowanych przez pedagogów w Starych Bielicach. Jak podaje tvp.info, dyrektor placówki został zwolniony, natomiast jedną z nauczycielek, która jest jego żoną, zawieszono.
Wychowawczyni, której dzieci opowiedziały o swoich doświadczeniach, poinformowała dyrekcję placówki oraz urząd gminy w Biesiekierzu. Niestety nie mogła liczyć na wsparcie ze szkoły. Na szczęście urzędnicy zareagowali natychmiast. Teraz sprawą zajmuje się kuratorium.