"Ona jest cała sina!". Zrozpaczona mama wcześniaka ze Świebodzina chwyta za telefon

1 czerwca na komendę w Świebodzinie zadzwoniła mama dwumiesięcznego wcześniaka. Kobieta była zrozpaczona, jej dziecko dusiło się.

Dyżurny świebodzińskiej jednostki policji, st. asp. Krzysztof Gniewczyński, odebrał dramatyczny telefon około południa. "Dziecko mi się dusi, ona jest cała sina" - takimi słowami rozpoczęła zgłoszenie kobieta. W dalszej części rozmowy, jak podaje policja, tłumaczyła, że dziecko jest wcześniakiem i poprzedniego dnia wróciło ze szpitala.

Sytuacja była poważna, więc dyżurny zaczął szczegółowo instruować mamę niemowlaka, w jaki sposób ma ułożyć i trzymać dziecko oraz jakie czynności wykonywać. W tym czasie drugi funkcjonariusz skierował na miejsce pogotowie ratunkowe oraz łączony patrol dzielnicowego wraz ze strażnikiem miejskim.

Na miejscu dzielnicowy kontynuował udzielanie pomocy wcześniakowi. Dziecko i matka trafiły do szpitala. Tam są pod obserwacją. Policjanci zaopiekowali się pozostała dwójką dzieci, a także przywieźli z pracy do domu ich ojca.

Dziewczynka złamała kręgosłup w wypadku drogowym. W szpitalu okazało się, że nie ma z nią rodziców

Więcej o: