Matka w szoku, inna kobieta krzyczy. Policjanci z Jasienia wpadają do domu i zaczynają uderzać niemowlę

Dramatyczne chwile przeżyła w środę mama 9-miesięcznej córki z miejscowości Świbna. Około godz. 20:00 jej dziecko zakrztusiło się i przestało oddychać.

W trakcie gdy dziecko miało problemy z oddychaniem, dzielnicowi z posterunku policji w Jasieniu kończyli już zabezpieczanie ruchu na drodze w związku z powalonym drzewem. W tym czasie podbiegła do nich kobieta. Krzyczała, że w domu jest dziecko, które nie oddycha. Jak podaje lubuska policja, policjanci bez chwili namysłu pobiegli pod wskazany przez nią adres. W mieszkaniu zastali matkę trzymającą niemowlę. Kobieta krzyczała, że dziecko prawdopodobnie coś połknęło i krztusi się. Dziewczynka siniała.

Wszystko przez zakładkę do książki

Sierż. Agnieszka Moczydłowska oraz st. sierż. Łukasz Szewczyk natychmiast rozpoczęli przedmedyczne czynności ratunkowe. Dziecko ułożyli na przedramieniu i uderzali nadgarstkiem w okolicę miedzyłopatkową. Tą czynność wykonali kilkukrotnie, aż do momentu, kiedy dziewczynka zaczęła swobodnie oddychać. Funkcjonariusze powiadomili pogotowie i cały czas, do chwili przybycia lekarza na miejsce, kontrolowali oddech dziecka.

Jak się okazało, dziewięciomiesięczne dziecko bawiło się książeczką i chwila wystarczyła, by kilkucentymetrowa plastikowa zakładka znalazła się w buzi.

Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie. Po ustabilizowaniu się jej stanu zdrowia, mama wraz niemowlakiem trafiła na obserwację do szpitala.

Więcej o: