Cezary Gmyz pracuje jako korespondent TVP w Berlinie. Śledzi wydarzenia bliżej serca Zachodniej Europy i szczególną wagę przykłada do informacji o uchodźcach i imigrantach, a także o śladach równości i ''ideologii gender''. Dlatego kiedy znalazł w internecie zdjęcie tabliczki z niemieckiego placu zabaw, nie wahał się ani chwili i wyraził swoje oburzenie:
''Szaleństwo genderyzmu. Plac zabaw dla dzieci i dzieci żeńskich (tego się niestety nie da lepiej przetłumaczyć)'' - napisał oburzony korespondent TVP. Jest tylko jeden problem. Zdjęcie, które ''podaje dalej'' Cezary Gmyz, nie jest prawdziwe. Redaktor dał się złapać na klasyczną przynętę dla internetowych pieniaczy - nie sprawdził, czy pokazane przez niego zdjęcie nie jest przypadkiem wytworem grafika, tylko od razu pokazał je na Twitterze.
Jakiś czas temu Cezary Gmyz groził, że ''usunie swój profil na Facebooku''. Wszystko przez obrazki, które miały wyrażać pozytywne emocje i wsparcie dla środowisk LGBT. A jeśli wciąż nie wiecie, kim redaktor Gmyz jest, to dodajmy, że to właśnie jemu zawdzięczamy szukanie śladów trotylu na skrzydle tupolewa. Za publikację "Trotyl na wraku tupolewa" w "Rzeczpospolitej" w 2012 r. został dyscyplinarnie zwolniony z pracy.
Niedawno sylwetkę redaktora pokazała również brandenburska telewizja RBB. Gmyz został korespondentem TVP po tym, jak odszedł jesienią zeszłego roku z Telewizji Republika, w której pracował od 2013 r. Pełnił funkcję członka rady nadzorczej, prowadził też programy "Z filmoteki bezpieki" i "Kuchnia polska". Współpracował także m.in. z "Uważam Rze", "Do Rzeczy", "Gazetą Polską" i "Niezależną".