Zaginął 5-latek z Tomaszowa. Policja sprawdza okolice i natrafia na ślad dziecięcej stopy

29 czerwca matka z Tomaszowa Lubelskiego wszczęła alarm: jej 5-letni syn zaginął. Próbowała odnaleźć dziecko na własną rękę, ale nikt go nie widział. Wtedy do akcji wkroczyli tomaszowscy policjanci.

Telefon od roztrzęsionej matki dyżurny tomaszowskiej policji odebrał około 9:35. „Dziecko wyszło z mieszkania 20 minut przed zgłoszeniem. 35-letnia matka próbowała je szukać sama, pytała sąsiadów, przechodniów, jednak malucha nigdzie nie było” - informuje policja. Mundurowi od razu uruchomili wszystkie siły.
 
Funkcjonariuszom przekazano rysopis dziecka. Wszystkie policyjne patrole sprawdzały okolice miejsca zdarzenia. 20 minut później mundurowi natrafiali na ślady, które pozostawił maluch. Pierwszym tropem, w którym kierunku dziecko mogło pójść, był odbity odcisk dziecięcej stopy. Kierunek wskazywał na rzekę. To właśnie tam, w zakrzewionym terenie, zauważyli błąkającego się malca.

Cały i zdrowy został przekazany szczęśliwej mamie, którą policjanci wyczulili na większą ostrożność w opiece nad dzieckiem.

Dziewczynka złamała kręgosłup w wypadku drogowym. W szpitalu okazało się, że nie ma z nią rodziców

Więcej o: