Samochody osobowe stały na czerwonym świetle w Alei Dębowej. Nagle pojawił się na drodze tir, który rozpędzony wjechał w auta.
W wyniku zderzenia jeden z samochodów, peugeot 206, wpadł między naczepę a ciężarowego mana. Zmiażdżona osobówka wyglądała przerażająco. Jednak kierowca tamtego feralnego dnia miał dużo szczęścia.
Gdy na miejscu pojawiła się straż pożarna ich oczom ukazał się zmasakrowany samochód, a obok niego stał... kierowca, który opuścił pojazd o własnych siłach.
Po przyjedzie na miejsce zastaliśmy osobę poszkodowaną poza pojazdem, którą zajęli się ratownicy medyczni. Z informacji jakie otrzymaliśmy, pomimo poważnych uszkodzeń pojazdu, kierowca wydostał się z niego o własnych siłach.
Jak podaje OSP Dobrcz: "Droga krajowa numer 5 była zablokowana w obu kierunkach przez około 2 godziny, pojazdy kierowane były przez objazdy". Na miejscu pracowały dwa zastępy straży pożarnej, OSP Dobrcz oraz JRG2.