W zatrzymanym samochodzie oprócz mężczyzny siedzącym za kierownicą, podróżowała jeszcze kobieta. Po chwili okazało się jednak, że to nie wszyscy pasażerowie. Podczas, gdy policjanci z pabianickiej kontroli poprosili kierowcę zatrzymanego pojazdu o okazanie stosownych dokumentów, w tym czasie ktoś otworzył bagażnik. Od środka.
Nie było to łatwe zadanie, bowiem jak informuje tvn24.pl, pasażer musiał najpierw zrzucić z siebie tacki z mielonym mięsem i pęczki czosnku. Mundurowi pouczyli kierowcę, że jedna drobna kolizja mogła doprowadzić do tragedii, zwłaszcza dla mężczyzny podróżującemu w bagażniku.
"Raptem 300 metrów mieliśmy przejechać. Głupio wyszło"- cytuje wypowiedź nieodpowiedzialnego kierowcy tvn24.pl.
Dodatkowo dostał mandat za nieprzepisowe przewożenie kolegi.