Trump w Polsce. Reporter TVN24 wyszedł porozmawiać z warszawiakami. Miał wyjątkowe szczęście

Kogo można spotkać przed warszawskim Marriottem, gdzie będzie nocował Donald Trump z małżonką? Okazuje się, że całą galerię ciekawych osobowości.

Reporter TVN24 Paweł Łukasik wybrał się przed hotel Marriott, gdzie będą dziś nocowali Donald Trump i Melania Trump. Rozmówców mu nie brakowało.

Najpierw spotkał youtubera z Rybnika z kolegą. - Siemaneczko! - przywitali się. - Całe miasto zamknięte. Spóźniliśmy się - żalili się, że nie udało się zobaczyć prezydenta USA.

Kolejna rozmówczyni Łukasika twierdziła, że Melania Trump jej pomachała z limuzyny. - Próbuję do domu dojechać do Ursusa i nie mogę - narzekała warszawianka. Pytana o wrażenia z bliskiego spotkania z prezydencką parą odparła, że to "tacy sami ludzie jak my".

Kolejni rozmówcy byli nieco zaskoczeni zamieszaniem w centrum Warszawy. Nie mieli pojęcia, że właśnie przyjechał Trump. Kiedy uświadomił im to reporter, dziewczyna skwitowała:

Ja nie jestem zwolennikiem polityki, mnie to tam za bardzo nie interesuje. Ale jak już jest to niech będzie. Mi to tam nie robi różnicy.

Kolejny rozmówca też był oryginalny, zamiast mówić o Trumpie, pozdrowił jedną z prezenterek TVN24, Małgorzatę Kukułę. Kolejną rozmówczynią była biegaczka, która właśnie wracała z joggingu.

Reporter miał wyjątkowe szczęście do rozmówców, bo natknął się też na znanego rapera Wujka Samo Zło. 

Cieszę się z tej wizyty, ale nie wszyscy się cieszą. Tam była taka grupka kosmitów, którzy się nie cieszyli

- powiedział, nawiązując prawdopodobnie do niewielkiego protestu partii Zmiana w okolicy Dworca Centralnego. - Niestety bateria mi padła w telefonie. Nie mogłem zrobić relacji live na Facebooku - narzekał. Pytany o "niejednoznaczność" Trumpa, wypalił:

Kaczor Donald też nie jest jednoznaczny dla wszystkich, czy Donald Tusk, ale myślę, że się cieszymy wszyscy. To jest ważna wizyta. To historyczne wydarzenie i cieszę się, że mogłem w nim jakoś uczestniczyć.

Łukasik rozmawiał też z parą w średnim wieku. Mężczyzna wyznał, że przyszedł tu "z miłości do Ameryki", chociaż za samym Trumpem nie przepada.

Ja tutaj jestem fizycznie, ale duchowo jestem gdzie indziej. Zaraz zaczną mi łzy lecieć. Mieszkałem w Ameryce. Oddałbym wszystko, żeby wrócić. Przeciągnąłem wizę, ale mam karę. Ale już niedługo

- wyznał i dodał, że zniesienie wiz bardzo by mu pomogło, bo mógłby do USA wrócić. - To jest kraj dla ludzi - wychwalał.

Prezydenci Stanów Zjednoczonych w Polsce. Zobacz, jak dotąd wyglądały ich wizyty

Więcej o: