3-dniowy noworodek znaleziony w lesie. Mrówki zjadały go żywcem. Uratował go przypadek

Noworodek został porzucony przez matkę w lesie. Gdyby nie przypadkowy przechodzień, dziecko zjadłyby żywcem mrówki.

Miała zaledwie 3 dni, gdy leżała bezbronna, wygłodzona i ciężko ranna w lesie. W takim stanie znalazł ją przypadkowy przechodzień, który szedł do pracy i usłyszał z oddali przerażający płacz. Jak podaje Daily Mail, akurat tamtego dnia mężczyzna postanowił pójść na skróty przez las, w innym przypadku nikt nie znalazłby niemowlęcia.

- Mężczyzna zobaczył dziecko leżące na stosie liści, całe pokryte mrówkami. Od razu się zorientował, że zostało porzucone, więc podniósł je i wezwał karetkę - mówi dla Daily Mail rzecznik policji.

Niemowlę zostało przetransportowane do szpitala w Czelabińsku w Rosji. Gdyby nie natychmiastowa pomoc, dziewczynka nie przeżyłaby. Lekarze natychmiast zajęli się rannym noworodkiem. Jak podaje o2, są przekonani, że od śmierci dzieliło go zaledwie kilka godzin.

Policja prowadzi poszukiwania matki, niestety szanse na jej znalezienie określają jako marne. Niemowlę miało nieodciętą pępowinę, co wskazuje na poród w warunkach domowych. Na szczęście życie dziewczynki nie jest zagrożone. Lekarzom udało się ją uratować, a liczne rany na ciele opatrzyć i wyleczyć. 

To nagranie z wypadku pokazuje, dlaczego powinniśmy wozić dziecko w foteliku

Więcej o: