Był poniedziałek godzina 23:00. Policjanci z Wejherowa dostali telefon od mężczyzny, który miał być świadkiem wypadku drogowego. W Strzebielinie doszło ponoć do potrącenia 20-latka na pasach.
Na miejsce docierają radiowóz i karetka. Obecny jest tam także 48-letni rzekomy świadek całego zdarzenia - donosi trojmiasto.wyborcza.pl. I co? Okazuje się, że panowie wymyślili sobie cały wypadek, gdyż liczyli na darmową podwózkę do domu.
Obaj byli mocno pijani. 20-latek miał ponad 2,5 promila alkoholu, 48-latek „wydmuchał” dwa promile. Teraz grozi im kara aresztu, ograniczenia wolności lub wysoka grzywna.