Te zdjęcia składają się na symboliczną scenę. Podczas środowych obrad Sejmu z mównicy przemawiał poseł Szczerba. Powoływał się na trzymaną w dłoni książkę o znaczącym tytule: "Rządy prawa, podręcznik dla polityków". Po skończonym wystąpieniu postanowił dać ją w prezencie Kaczyńskiemu. Nie spodziewał się jednak, że będzie musiał zmierzyć się z jego prywatną, sejmową ochroną.
Przed posłem Szczerbą wyrośli nagle Ryszard Terlecki i Mariusz Błaszczak. Własnymi ciałami ochronili prezesa przed kontaktem z książką. "Rządy prawa" spadły na podłogę, ale Szczerba ponownie próbował podać je prezesowi. Bez skutku. Symboliczną scenę uchwyciły kamery i fotoreporterzy.
45 Posiedzenie Sejmu VIII Kadencji Fot. Sawomir Kamiski / Agencja Wyborcza.pl
Prezes dzięki swoim ochroniarzom nie musiał nawet się podnieść. Bezpiecznie siedział na swoim miejscu, podczas gdy to Błaszczak i Terlecki wzięli na swoje klaty dyskusje z posłem Platformy Obywatelskiej.
To nie jest pierwsza podobna sytuacja z udziałem posła Szczerby. Przypomnijmy, że to z jego powodu w grudniu doszło do tzw. "puczu" w Sejmie.
Na nagraniach i zdjęciach świetnie widać, że poseł PO usłyszał również kilka słów od prezesa Kaczyńskiego i jego ochroniarzy. Co takiego powiedzieli - nie ma 100 proc. pewności. Są jednak tacy, którzy dopatrują się samych złych rzeczy:
Tak twierdzi reporter Polsatu, zaznaczając, że słowa te odczytał z ruchu warg Kaczyńskiego.
Rządowy projekt ustawy o KRS przewiduje między innymi powstanie w Radzie dwóch izb oraz wygaszenie kadencji jej piętnastu członków-sędziów. Ich następców wybrałby Sejm, a nie jak dziś - środowiska sędziowskie.
Zdaniem wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, to ukłon resortu w kierunku opozycji i środowisk prawniczych. Opozycja przekonuje, że ustawa jest dla PiS pretekstem do obsadzenia KRS-u swoimi ludźmi. Przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa oraz stowarzyszeń sędziowskich uważają, że ustawa uzależni prezesów sądów od ministra sprawiedliwości oraz da mu możliwość swobodnego nakładania na nich kar finansowych.
Podobnie w przypadku ustawy o sądach powszechnych - najważniejsze zmiany zaproponowane przez PiS znacząco wzmocnią pozycję ministra sprawiedliwości.
Dziś prezesów w apelacjach i okręgach wskazuje minister sprawiedliwości za zgodą zgromadzeń ogólnych, czyli innych sędziów. Po zmianach, minister będzie dodatkowo typował także prezesów i wiceprezesów w sądach najniższego szczebla - rejonowych. I będzie miał przy tym dużo większą swobodę niż teraz. Swój wybór będzie przedstawiał pozostałym sędziom już post factum. Ministrowi będzie też łatwiej odwołać urzędujących prezesów i wiceprezesów.