W czwartek 13 lipca autostrada 101 niedaleko Depoe Bay w Oregonie w USA musiała zostać zamknięta z powodu dachującej ciężarówki. Kierowca wiózł 3,4 tony śluzic, podobnych do węgorzy stworzeń, które wylały się na jezdnię i znajdujące się w pobliżu samochody razem ze swoimi wydzielinami.
Nikt nie został ranny, podaje The Guardian. Niemniej, trzeba było zamknąć jeden pas autostrady i wezwać ciężki sprzęt do uprzątnięcia ponad 3 ton wylanych stworzeń.
Według Straży Pożarnej z Oregonu stworzenia te to śluzice – wodne zwierzęta zaliczane do bezżuchwowców.
Poza żuchwą, nie mają też kręgosłupów. Wytwarzają śluz przez gruczoły umiejscowione na ich bokach, zwłaszcza kiedy są zestresowane. I efekty tego stresu było dokładnie widać na drodze – śluz był dosłownie wszędzie.
Skąd śluzice wzięły się na tej drodze? Łapie się je wzdłuż wybrzeża USA i eksportuje do Korei, gdzie uważane są za wielki przysmak. I właśnie tam miał trafić ten transport, według informacji policji.
Ponieważ nie było ofiar śmiertelnych wypadku, funkcjonariusze dostrzegli humorystyczną stronę tego wypadku. Na swoim koncie na Twitterze stanowa policja umieściła zdjęcie uszkodzonych aut z pytaniem ''Co powiedzieć w pralni?'':
Strażacy używali buldożerów, żeby pozbierać ciała nieszczęsnych śluzic. Akcja sprzątania przebiegła na tyle sprawnie, że jeszcze w czwartek o godzinie 16.00 obie nitki drogi były przejezdne.
Śluzice z wyglądu przypominają węgorze. Ich ciała osiągają około 1 m długości, a w dodatku pokrywa je lepki śluz. Nie mają za to oczu i płetwy grzbietowej. Są zwierzętami morskimi występującymi we wszystkich morzach poza Morzem Czerwonym i Arktyką. Najczęściej występują na głębinach, choć w strefie umiarkowanej można je spotkać też bliżej brzegu.
Żywią się padliną i chorymi rybami, które nie mają szansy przed nimi uciec. Potrafią swoje ciała zawiązać w supełki, które też mogą przesunąć wzdłuż siebie, co ułatwia im wydostanie się z paszczy drapieżników.
A TERAZ ZOBACZ: